Pięć rzeczy, które zawsze trzeba mieć ze sobą w górach
Każdy z nas ma swoją listę rzeczy, które pakuje do plecaka zawsze. Ten zestaw podstawowy jest zależny od wielu rzeczy - rodzaju aktywności, własnych doświadczeń czy pory roku. Jeśli mielibyśmy wybrać pięć rzeczy, które trzeba ze sobą mieć zimą i latem, na jednodniowej wycieczce i na długiej wyprawie, to ta lista wyglądałaby tak.
Powerbank
Nie ma co się oszukiwać - smartfon jest przedmiotem, z którym się nie rozstajemy. Nawet jeśli nie korzystasz intensywnie z mediów społecznościowych, wiadomości wolisz czytać w papierowej formie a filmy wolisz oglądać w kinie, to zawsze masz ze sobą w kieszeni telefon. I bardzo słusznie, bo w górach nie powinno się z nim rozstawać. Jesteśmy też przyzwyczajeni do tego, że w górach zasięg jest słaby, czasem w ogóle go nie ma. Telefon ciągle próbujący znaleźć możliwość połączenia się z siecią zużywa baterię szybciej niż gdyby leżał sobie na biurku w centrum miasta.
Do tego dochodzą statystyki. Więcej wypadków w górach zdarza się podczas zejścia, albo wieczorem, kiedy daje o sobie znać zmęczenie. I wcale nietrudno sobie wyobrazić, że w sytuacji kiedy może zajść potrzeba wezwania służb ratowniczych, stan naładowania baterii w Twoim telefonie to uniemożliwi.
Nawet niewielki powerbank wystarczy, żeby móc się połączyć z numerem alarmowym i podtrzymywać kontakt z ratownikami w razie potrzeby. Dobra rada - nie zapomnij wziąć ze sobą kabla.
Kurtka
Wszyscy wiemy, że pogoda w górach może się zmienić niemal w mgnieniu oka. Wychodząc na wędrówkę w słoneczny ciepły dzień możemy wracać w strugach deszczu, we mgle albo śnieżnej zadymce. To, żeby wziąć ze sobą ubranie na taką ewentualność wydawałoby się wiedzą powszechną. Dobrze jednak mieć ze sobą jeszcze jedną, zapasową warstwę. Taką, której nie będzie potrzeby używać nawet jeśli złe prognozy się sprawdzą. Po co? Wystarczy, że pogoda będzie gorsza niż prognozowana. Albo, że skręcisz kostkę i będzie trzeba do nocy czekać na pomoc. A jeśli spotkasz kogoś kto nie był tak dobrze przygotowany jak Ty?
Nawet skromnie ocieplana, nadprogramowa kurtka się sprawdzi. Najlepiej, jeśli nie jest obcisła i możesz ją ubrać na wszystkie warstwy, które już na sobie masz. Skoro ją ubierasz to znaczy, że jest ci zimno, a skoro jest ci zimno, to ostatnią rzeczą, na którą masz ochotę jest zdejmowanie z siebie czegokolwiek. Specjaliści od hipotermii twierdzą też, że w krytycznej sytuacji lepiej założyć coś na przemoczone ubranie, niż je z siebie zdejmować.
To może być cienka puchówka jak lekka Fjällräven Expedition Lätt Hoodie, softshell - na przykład Salewa Pedroc, czy nawet kurtka membranowa, która jak wykonana z tkaniny GORE-TEX Paclite, kurtka Black Diamond Liquid Shell Point GTX po zwinięciu zajmuje mniej miejsca niż para rękawiczek.
Czołówka
Jasne, że każdy telefon może służyć za latarkę. Trudno jednak cały czas, zwłaszcza w trudnym terenie, trzymać go tak, żeby oświetlać sobie drogę. O tym, że zużywa to baterię chyba nawet nie warto przypominać. Lepiej mieć wolne ręce i móc sie poruszać swobodnie. Ważne są dwie rzeczy. Po pierwsze - włóż do niej nowe baterie (najlepiej świeżo naładowane akumulatorki :-) aby była naładowana. Po drugie - nie noś jej głęboko w plecaku. Jeśli już w plecaku, to w łatwo dostępnej kieszeni. Zimą dobrze po prostu włożyć ją do kieszeni jak najbliżej ciała, żeby nie ryzykować, że baterie czy akumulatorki wskutek niskich temperatur "stracą" swoją pojemność. Black Diamond SPOTLite 200 jest tak mała i lekka, że zmieści się nawet w niewielkiej kieszeni.
Zaletą czołówki z wbudowanym akumulatorem jak na przykład Black Diamond Storm 500-R jest natomiast to, że można ją zawsze naładować z powerbanka, który przecież ze sobą masz :-)
Woda
Często zapominamy o tym, że odwodnienie grozi nam nie tylko latem. Może być co prawda spowodowane wysoką temperaturą, ale przede wszystkim wywołuje je wysiłek fizyczny. Trzeba mieć więc ze sobą zapas wody wystarczający na dłużej niż ma trwać wycieczka, albo przynajmniej zaplanować gdzie ten zapas będzie można uzupełnić. Plecak z możliwością instalacji systemu hydracyjnego czy butelka - możliwości dopasowanych do konkretnych aktywności jest naprawdę sporo. I najlepiej, żeby to była właśnie woda, bo gazowane słodkie napoje czy soki owocowe nie nawadniają skutecznie. To znacznie ważniejsze niż zapas jedzenia.
Numer alarmowy albo aplikacja
Najtrudniejsze są rzeczy najprostsze. W kryzysowej sytuacji możemy po prostu nie być w stanie przypomnieć sobie numeru (112, GOPR/TOPR - 985 albo 601 100 300). Jeśli twój telefon to umożliwia to koniecznie zainstaluj którąś z aplikacji umożliwiających kontakt z ratownikami - "Ratunek" albo "Pomoc w Górach". Jeśli nie masz takiej możliwości to zapisz oba numery do góskich służb ratowniczych pod oczywistą nazwą. Możesz też zrobić zdjęcie tabliczki z tymi numerami, którą znajdziesz na początku wielu szlaków, przy wejściu do schroniska albo przy mapach turystycznych umieszczonych na górskich parkingach.